1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj
Znalezionych wyników: 23
DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna
Autor Wiadomość
  Temat: Rak płuca- nieoperacyjny.
Marcin J

Odpowiedzi: 267
Wyświetleń: 67069

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2016-06-29, 14:34   Temat: Rak płuca- nieoperacyjny.
Etap pogrzebu to czas gdy nie mamy czasu aby myslec jeszcze o tym, czlowiek nie przyswaja tego faktu.

Ja praktycznie przez miesiac przechodzac obok pokoju gdzie sp Tesc przebywal za kazdym razem nieswiadomie zagladalem do pokoji, nie wiem w nadzieji ze go tam zobacze..., najlepsze jest to ze nad tym nie panowalem.

Dzis jest 5 miesiecy gdy go z nami nie ma, a smutek w sercu taki sam...
Czas leczy rany, lecz ilosc tego czasu nalezy chyba liczyc w latach nie miesiacach.

Pozdrawiam i zycze spokoju ducha.
  Temat: Rak płuca- nieoperacyjny.
Marcin J

Odpowiedzi: 267
Wyświetleń: 67069

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2016-06-28, 08:40   Temat: Rak płuca- nieoperacyjny.
Najszczersze wyrazy wspolczucia.
Tata juz nie cierpi poszedl do lepszego swiata.
Masz teraz Aniola Stroza.
  Temat: Rak płuca- nieoperacyjny.
Marcin J

Odpowiedzi: 267
Wyświetleń: 67069

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2016-06-24, 12:41   Temat: Rak płuca- nieoperacyjny.
Nikt Ciebie nie oskarza, jezeli sie tak poczulas to przepraszamy.

Chodzi natomiast o to ze Tata cierpi, nie boli go ale sama przyznasz ze cirpi, jest skolowany, ma stany lekowe a zadaniem HD jest zadbanie (w tym ostatnim okresie) o godne odejscie.

Morfina pomaga sie wyciszyc, natomiast to co podajesz Tacie to najprawdopodobnie nie morfina, morfine sie podaje 1ml co 4 godziny!

Zapytaj o lek ktory podajesz Tacie lekarza z hospicium.

Nalegaj na HD aby opanowali leki Taty, to ze kazdy inaczej odchodzi jest normalna rzecza, skoro Tata sie meczy to powinny byc wprowadzone leki uspokajajaco-wyciszajace.

Trzymaj sie i powalcz troche z lekarzem...
  Temat: Rak płuca- nieoperacyjny.
Marcin J

Odpowiedzi: 267
Wyświetleń: 67069

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2016-06-24, 09:06   Temat: Rak płuca- nieoperacyjny.
Patrycjo,

Wybacz slowa,
Ale czy ty czytasz ze zrozumieniem posty w twojim temacie.
Wielokrotnie prosimy Ciebie abys skontaktowala sie z HD.

Jezeli masz obiekcje co do pracy lekarza opiekujacego sie Tata, a z Twojich postow wynika iz skazuja Tate na cierpienie, to masz pelne prawo do zmiany lekarza.

Tacie trzeba w tej chwili spokoju, w tym stadium powinna byc wprowadzona morfina podskornie.

Kroplowki (nie wiem z jakim lekiem) wzmacniaja Tate i skazuja go na dluzsze konanie... a nie o to chodzi w opiece hospicyjnej.
Nie wzmacnia sie chorego aby wydluzyc mu cierpienie!
Tata odchodzi i z tym nalerzy sie pogodzic.

Dzwon do hospicium moze lekarz dyzurujacy zaleci podawanie morfiny skoro opiekujacy tego unika.

Duzo sily zycze w tych ciezkich dniach
  Temat: Rak płuca- nieoperacyjny.
Marcin J

Odpowiedzi: 267
Wyświetleń: 67069

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2016-06-20, 09:33   Temat: Rak płuca- nieoperacyjny.
Patrycjo,

To ze nie jest dobrze wszyscy wiemy, znamy oznaki ktore towarzyszyly naszym chorym, natomiast HD powinno zapobiedz takiemu stanowi.

U nas staneli na wyskosci zadania, Tesc sobie slodko spal, nie bolalo...

Nikt nie bedzie mial Tobie zazle tego iz pragniesz aby Tata zasnol, lepiej gdy bedzie spal niz gdy bedzie niespokojny.

Moze pora na ksiedza, moze Tata czeka wlasnie na to, pojednanie z Bogiem, czesto to wlasnie chorym pomaga, nie wiem byc moze to tylko kwestia przypadku lecz Tesc odszedl w momecie swiecenia gromnicy...

Dawki morfiny podawane sa w dawce 1ml co 4 godz., nie powinno sie ich zmiejszac, jezeli nastepuje ogromny bol, nam nakazali podac po 3 godz., nie bylo to konieczne, takze podawalismy regularnie co 4 godz., mimo iz Tesc i tak spal.

Ciezko patrzec w takiej chwili na naszych bliskich, ale uwierz czasami lepiej jest poprosic o odejscie, pomoc przejsc na tamta strone niz patrzec na cierpienie

Trzymaj sie dzielnie.
Tata napewno jest z Ciebie dumny.
  Temat: Rak płuca- nieoperacyjny.
Marcin J

Odpowiedzi: 267
Wyświetleń: 67069

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2016-06-18, 13:30   Temat: Rak płuca- nieoperacyjny.
Mowisz male dawki morfiny, ile?
Morfine w zastrzyku podaje sie podskornie 1ml. co 4godz.
[ Celem wyjaśnienia - morfinę podaje się co 4 godziny, ale dawka jest zależna od stanu pacjenta. "1 ml" może zawierać dowolną ilość miligramów, czzasem podaje się pół mililitra lub 5 ml i więcej, jeśli sten chorego tego wymaga. M70 ]

Wynikiem jej podawania czesto jest splatanie, jest to narkotyk...
Wazne ze nie ma bolu, na tym polega w tej chwili opieka HD, ich zadaniem jest zapobiedz cierpieniu, zapewnic godne odejscie.

Jezeli Tata ma leki zadzwon byc moze nalezy zwiekszyc dawke, sprawic aby Tata spal, niczemu sluza wycieczki do toalety... ja tez nosilem, na szczescie jedna noc.

Zapoznaj sie z mojim watkiem, pozwoli Tobie wiele zrozumiec.

Trzymaj sie dzielna corko.
Badz przy Tacie, trzymaj za reke, mysle ze to juz niedlugo potrwa.
  Temat: Rak płuca- nieoperacyjny.
Marcin J

Odpowiedzi: 267
Wyświetleń: 67069

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2016-06-10, 08:57   Temat: Rak płuca- nieoperacyjny.
Wytrzymaj jeszcze troszke.
Zadzwon po HD dadza leki wyciszajace, pomoga Tacie i Tobie.

Ja rowniez nosilem z toalety bo brakowalo sil na powrot, HD mi pomoglo.

Byc moze morfina jest juz konieczna...

Zycze duzo sily
  Temat: Rak płuca- nieoperacyjny.
Marcin J

Odpowiedzi: 267
Wyświetleń: 67069

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2016-06-08, 08:49   Temat: Rak płuca- nieoperacyjny.
Nikt Cie nie potepi, tak jak napisalas, rodzina zna najlepiej chorego i tak naprawde to wiemy co moze zaszkodzic.

Ja na pytanie Tescia "ciekawe co rok przyniesie" odpowiadalem zobaczymy... nie ma sie co martwic na zapas.

Do samego konca nie wiedzial badz nie przyswajal faktu ze nie wyjdzie z choroby.

Z namaszczeniem nie bylo problemu, ksiadz na koledzie powiedzial ze potrzebuje 15 minut aby dojechac, tak tez bylo, ja juz tylko sie przebudzal, wlasciwie podnosil na chwile powieki, zawolalismy ksiedza, cala modlitwe przespal, otworzyl tylko oczy na chwile gdy ksiadz namaszczal, takze chyba nawet nie wiedzial co sie dzieje.

Podjedz do ksiedza, porozmawiaj, jestem pewien ze zrozumie, powie ile czasu potrzebuje...

Jezeli nie, to uzyj sposobu Madzi.

Pozdrawiam mocno, modlitwa jestem z Wami.
  Temat: Rak płuca- nieoperacyjny.
Marcin J

Odpowiedzi: 267
Wyświetleń: 67069

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2016-06-07, 08:53   Temat: Rak płuca- nieoperacyjny.
Ja ze swojej strony potwierdze slowa Agnieszki,

Niestety przy tej chorobie to praktycznie nieuniknione, a pielegniarka z HD naprawde widzi co sie dzieje, powod prosty jest dwa razy w tygodniu a lekarz raz na dwa tygodnie.

U nas tez lekarz stwierdzil ze przyjdzie za tydzien, niestety nie mial juz do kogo przyjsc...

Trzymajcie sie w tych trudnych chwilach.
Jezeli wierzycie to przygotujcie Tate do odejscia.

Trzymaj sie
  Temat: Rak płuca- nieoperacyjny.
Marcin J

Odpowiedzi: 267
Wyświetleń: 67069

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2016-06-06, 09:41   Temat: Rak płuca- nieoperacyjny.
U nas w ostatnim stadium tak bylo, tesc mowil "ala" nawet przy dotyku, lekarze z HD powiedzieli ze to nie mozliwe aby bolalo, ze mozg plata figle (liczne przerzuty).

Wynik braku logiki, mowienia od rzeczy jest wynikiem podawania lekow p.bolowych, maja one za zadanie wyciszyc chorego i znieczulic, czesto chory staje sie wlasnie splatany, ale leki te sa na bazie narkotykow takze tak wlasnie maja dzialac.
Tak mi wytlumaczono stan Tescia, natomiast oslabniecie to wynik postepu chorobska.

Musisz nastawic sie na najgorsze, byc moze ze lepiej juz nie bedzie.

Przykro mi bardzo, wiem przez co idziesz, sam niedawno szedlem przez to samo, i wiem jak ciezko Wam jest.
Pocieszajace dla mnie bylo to ze Tesc odchodzac przestal cierpiec, odszedl do lepszego swiata, w przeciwienstwie do raka ktory umarl razem z nim.

Trzymajcie sie, pozdrawiam mocno.
  Temat: Rak płuca- nieoperacyjny.
Marcin J

Odpowiedzi: 267
Wyświetleń: 67069

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2016-05-20, 14:07   Temat: Rak płuca- nieoperacyjny.
Patrycja, poszukaj kremow zapobiegajacych odlezyna, one ciezko sie lecza, sa okropne do opanowania.

Zglos lekarzowi skale bolu Taty, bol jak sie "rozchusta" to strasznie ciezko bedzie go opanowac, nie boj sie zwiekszenia dawki leku, badz zmiany go na silniejszy, naprawde lepiej jak Tata w czasie dnia sobie pospi niz ma cierpiec z bolu.

W tej chorobie niestety tak jest, zwroty nastepuja szybko, dzis nie boli jutro troche a pojutrze z bolu sie przyslowiowo wyje, my u SP Tescia stwierdzilismy ze go boli gdy on nie widzial, tak mowil tak troche boli, ja udajac ze wyszedlem z pokoju a on az sie zwinol z bolu, takze wiedzialem ze trzeba zastosowac silniejsze leki aby nie cierpial.

Zycze wam sily do walki i pozdrawiam mocno.
  Temat: Rak płuca- nieoperacyjny.
Marcin J

Odpowiedzi: 267
Wyświetleń: 67069

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2016-05-10, 10:30   Temat: Rak płuca- nieoperacyjny.
W tej chorobie naprawde bywa roznie, wszystko moze sie zmienic w ciagu jednego dnia... i my wszyscy zdajemy sobie z tego sprawe.

Tata leczony jest juz tylko objawowo, jestem podobnego zdania jak Marzena, nie ma sensu meczyc Tate wizytami w osrodku, czekaniem w kolejkach, nawet jezeli sa przerzuty to juz nie wiele to wniesie, teraz najwazniejsze jest aby zapanowac nad bolem.

Przysypianie to efekt postepu choroby, przyjmowania lekow, jak i przebytej walki z ta potworna choroba, a Tato calkiem niezle sobie radzi...

Co do prosby o wczesniejsze odejscie bez cierpienia, absolutnie sie zgadzam, kazdy chory powinnien godnie odejsc, nie w meczarniach i bolu.

Napisze tylko tyle,
Na dzien przed smiercia Tescia, moja zona, jego jedyna corka, byla na grobie babci (tescia mamy) i prosila aby ona go zabrala do siebie... jak wiele ja to musialo kosztowac wie tylko ona... wiec sama widzisz ze nie jestes osamotniona w kwesti ratowania taty przed cierpieniem.

Pozdrawiam mocno i trzymam kciuki o poprawe u Taty.
  Temat: Rak płuca- nieoperacyjny.
Marcin J

Odpowiedzi: 267
Wyświetleń: 67069

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2016-04-27, 18:35   Temat: Rak płuca- nieoperacyjny.
Na sama morfine jeszcze czas, teraz mysle ze plastry beda wystarczajace, nie pozwol natomiast aby bol sie rozwinol bo opanowanie tego bolu jest trudne.

Popros HD o pomoc, plastry i tabletka na wyciszenie aby kaszel nie meczyl w nocy powinny pomoc.

Niestety ale wskazuje to postep choroby :-(
Spedzaj z nim jak najwiecej czasu.
  Temat: Rak płuca- nieoperacyjny.
Marcin J

Odpowiedzi: 267
Wyświetleń: 67069

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2016-03-30, 09:05   Temat: Rak płuca- nieoperacyjny.
Niestety Taty choroba postepuje, i tak juz jest w tej chorobie, stan chorego zmienia sie w ciagu kilku dni czasami nawet godzin, tak niestety bylo w naszym przypadku, zadecydowaly godziny....

Uporczliwy kaszel powinnas zglosic lekarzowi lub pielegniarce HD, one znaja srodki lagodzace taki kaszel ktory dla Taty jest uciazliwy i strasznie go meczy.

Kazdemu z nas bliskich choremu nie jest latwo patrzec jak czlowiek z ktorym byli zzyci najlepiej na swiecie odchodzi... jak choroba go niszczy na naszych oczach a my nie potrafimy im pomoc, oni sa bezradni w tej walce a my bezradni w udzieleniu pomocy ludziom ktorzy potrzebuja tej pomocy....

Ach... jakie to ciezkie

Zycze Wam duzo sily i oby Tato walczyl jak najdluzej...
  Temat: Rak płuca- nieoperacyjny.
Marcin J

Odpowiedzi: 267
Wyświetleń: 67069

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2016-03-08, 10:18   Temat: Rak płuca- nieoperacyjny.
Trzymajcie sie Dziewczyny.
Tak to niestety juz jest na tym swiecie, moja zona ma 34 lata, jest jedynaczka, i zawsze byla oczkiem w glowie swojego Taty, teraz niestety juz go nie ma, wszyscy przegodzimy gechenne w zwiazku z chorobami najblizszych, ale doprawdy patrzac na ostatnie dni i cierpienie Tescia jestem szczesliwy ze ostatnie stadium tak szybko pozwolilo mu odejsc, ze nie cierpial, a wraz z nim nie cierpielismy my, bliscy.

Wiem tez (dowiedzialem sie juz po smierci), ze moja zona byla dzien przed smiercia i prosila swoja SP babcie a mame Tescia aby zabrala go do siebie, jestem bardzo dumny z mojej zony znalazla w sobie tyle sily aby wyprosic u babci smierc Taty.

Bonaj ma racje, drzemia w nas poklady energi, ktora pozwala wytrwac w tej nierownej walce.

Panietajcie aby zadbac rowniez o sobie, naprawde stres powoduje ogromny wysilek dla organizmu, a skutki tego potrafia wystapic juz po wszystkim.
Ja walcze z opanowaniem drzenia rak juz ponad miesiac, skutek marny...

Trzymam za was kciuki i pozdrawiam serdecznie.
 
Strona 1 z 2
Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group